sobota, 5 marca 2011

Wybrane rodzaje transportu

Autorem artykułu jest Patrycja Szambowska



Od dawien dawna ludzie trudnią się transportem – często przemieszczamy swoje rzeczy, zakupy lub samych siebie, czasem na większą skalę zajmują się tym firmy. Warto wiedzieć, na czym polega specyfika transportu – nigdy nie wiadomo, kiedy taka wiedza może się przydać.

Transport_1Transport drogowy

Sieć dróg w większości krajów świata pozwala na wygodny oraz sukcesywny transport towarów i ludzi. Przewóz odbywa się nie tylko trasami utwardzonymi, ale także drogami polnymi. Większość pojazdów, ciężarówka czy wywrotka, są zdolne do tego, aby pokonać drogą lądową znaczne odległości i przewieźć bezpiecznie ładunek. Transport ludzi jest zdecydowanie bardziej wymagający, ale regulują to przepisy prawa oraz szereg innych istotnych dokumentów czy postanowień.

Transport kolejowy

Transport kolejowy jest tańszy, niż drogowy oraz pozwala na jednoczesny przewóz ogromniej ilości towarów czy ludzi. W zależności od długości trakcji, torów oraz zapotrzebowania, koleje są w stanie sprostać wielkim wymaganiom transportowym na szeroką skalę. Imponujące sieci kolejowe stanowią doskonały transport dla przedmiotów i ludzi, tani, efektywny, mało zawody i niemal niekolizyjny. Przeszkodą w tym typie przewożenia towarów jest stan kolei w wielu krajach oraz rozmach przedsięwzięcia – nikt tony towaru nie będzie przewoził koleją.

Transport lotniczy

Przyjmuje się, że samoloty to najmniej awaryjny środek lokomocji na świecie. Samoloty są szybkie i w miarę wygodne, pozwalają na błyskawiczne pokonywanie znacznych odległości, co wydatnie skraca czas potrzebny na dotarcie do celu. Transport lotniczy jest rozbudowany pod kątem transportu ludzi, ale jego możliwości wykorzystuje się również do przemieszczania ładunków. Samolot jest idealny do wykonywania zrzutów ładunku na terenach, które uniemożliwiają wylądowanie oraz dotarcie inną metodą. Transport lotniczy w dużej mierze kojarzy się ze zrzutami pomocy humanitarnej lub działaniami wojennymi (zrzuty żołnierzy).

Transport szlakami wodnymi

Transport wodny bywa niedoceniany, mimo jego dużych możliwości. Transport wodny podzielić można umownie na transport śródlądowy (rzeczy) oraz morski. Transportowanie czegokolwiek rzekami wydaje się dziś archaiczne, choć ma wielkie zalety – jest tanie, wygodne (nad rzekami znajdują się wielkie porty i miasta) oraz rozwija infrastrukturę danego kraju. Transport morski jest wykorzystywany na większą skalę zarówno w celach przemysłowych, jak i turystycznych.

---

Patrycja


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 4 marca 2011

SIX SIGMA – wizja doskonalenia organizacji

Autorem artykułu jest LM



Six Sigma jest doktryną zarządzania organizacją, która została opracowana w latach 80-tych i 90-tych XX wieku, dzięki inicjatywie dyrektorów Motoroli i  General Electric (GE).

Six Sigma to precyzyjnie zorganizowana, bazująca na realnych danych metodologia eliminacji defektów, strat i wszelkich problemów z jakością, we wszystkich dziedzinach produkcji, usług, zarządzania i w innej działalności biznesowej. Podstawą metodologii Six Sigma jest połączenie znanych technik statystycznego sterowania jakością z innymi, zarówno prostymi jak i zaawansowanymi metodami statystycznymi oraz z systematycznym szkoleniem całego personelu, z każdego szczebla organizacji, włączonego w procesy i działania objęte metodą Six Sigma.
Metodą, która wyróżnia Six Sigma od innych metod zarządzania jakością jest mierzenie wadliwości przy pomocy jednostki „sigma”, która jest  miarą zmienności procedur określaną na podstawie wskaźników wydajności. Six Sigma oznacza poziom jakości, który nie odnosi się do całego produktu, ale do jego pojedynczej cechy -krytycznej dla jakości. Wyrób o klasie jakości Six Sigma 6 – oznacza, że prawdopodobieństwo wystąpienia wady w obrębie cech krytycznych dla jakości  ma  przeciętnie 3,4  do miliona.
Nowa definicja jakości
Definicja jakości według Six Sigma mówi, że jakość oznacza ”prawo do wartości”  dla nabywcy i dostawcy w każdym aspekcie wymiany gospodarczej. Oznacza to, że producent dostarcza wyroby pewnej wartości użytkowej i estetycznej oraz niezawodności, za które uzyska największy przychód. Z kolei dla nabywców „prawo do wartości” oznacza, że maja oni pełne prawo do takich produktów, które przy najwyższym poziomie jakości będą się charakteryzowały możliwie najniższą ceną. Przy czym słowo „wartość” oznacza w tej nowej definicji korzyść ekonomiczną, użyteczność oraz dostępność produktu, zarówno dla nabywcy, jak i dla producenta.    Tym samym najlepszą jakość można uzyskać wyłącznie wtedy, gdy koszty są  na najniższym poziomie (zarówno koszty producenta jak i koszty czyli wydatki nabywcy).

---

Czarnogora

Lean Manufacturing


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 2 marca 2011

Najnowsze dane o bezrobociu w Polsce

Autorem artykułu jest Magdalena Hojnor



Jak podaje Główny Urząd Statystyczny grudzień 2010 roku był kolejnym miesiącem, w którym odnotowano wzrost liczby bezrobotnych w Polsce. Liczba zarejestrowanych bezrobotnych wynosiła 1954,7 tys - co stanowi 12,3 %-ową stopę bezrobocia.

Stopa bezrobocia wzrosła zarówno w stosunku do poprzedniego miesiąca (o 5,2 %), jak i do zeszłego;analogicznego miesiąca tj. grudnia 2009 roku (o 4,5%).
Większa niż przed miesiącem i przed ubiegłym rokiem, była liczba bezrobotnych nowo zarejestrowanych.  W grudniu 2010 liczba nowo zarejestrowanych wynosiła 296,7  tys.
Sprawę polepsza fakt, że nieco więcej osób niż w grudniu ubiegłego roku wyrejestrowało się z urzędów pracy tj 200,2 tys. a w zeszłym roku 183,4 tys. osób.
Pod koniec grudnia 2010 roku urzędy pracy dysponowały  nieco większą niż w ubiegłym okresie liczbą ofert pracy. Mimo to jest ona nadal o wiele za niska w stosunku do osób  szukających pracy. Liczba ta w grudniu 2010 wyniosła 23,5 tys ofert.
Poza tym ponad połowa bezrobotnych to kobiety ( aż 1014,8 tys.), a 43,8% ogólnej liczby osób bezrobotnych mieszkało na wsi.

Dane te nie są optymistyczne. Nikogo nie dziwi fakt, że praca za granicą staje się dla bezrobotnych kołem ratunkowym. Oprócz tego bezrobocie niesie ze sobą wiele kosztów dla państwa; społeczeństwa i samych bezrobotnych. Bezrobocie powoduje przede wszystkim negatywne skutki ekonomiczne oraz społeczne.  Tracą na nim wszyscy, ponieważ spada PKB oraz dochody do budżetu państwa. Niższe dochody uzyskiwane przez bezrobotnych warunkują niższe wydatki konsumpcyjne. Wypłacane zasiłki dla bezrobotnych, koszty wydatków na służbę zdrowia, na urzędy pracy ponosi przecież całe społeczeństwo; wszyscy podatnicy.
Najwyższe koszty ponosi jednak sam bezrobotny. Koszty te stanowią sumę utraconych zarobków   czyli różnicę między wysokością wynagrodzenia,jakie mogliby otrzymać gdyby pracowali a zasiłkiem dla bezrobotnych. Do tego dochodzą wszelkie niemierzalne koszty stresu, depresji oraz koszty stopniowej utraty kwalifikacji.

---

Magdalena Hojnor


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Budowanie strategii cz.1

Autorem artykułu jest Richart Grel



Nie ma podróży bez mapy. Nie ma bitwy bez strategii. Każda gra posiada swoje zasady, a każdy mistrz swoje "tajemne" sposoby by wygrywać. 

Inwestowanie na giełdzie w szerokich gronach nazywane jest grą. Choć nie podoba mi się to porównanie muszę przyznać, że każda z dziedzin życia zawiera w sobie wiele hazardu. Budowanie sukcesu tym bardziej przypomina grę, w której stajemy w szranki z losem. Uzmysłowiłem sobie, że przystępując do zawodów w obojętnie jakiej dyscyplinie poprzedzamy je długoletnimi przygotowaniami i treningami. Często studiujemy naszą wybraną dyscyplinę poznając jej genezę, mistrzów, zasady, niuanse. Wkraczamy na drogę tajemnej wiedzy, która ma poprowadzić nas przez liczne sparingi, pojedynki, walki i mecze. Nabywamy doświadczenia ucząc się chwytów, zwodów, manewrów i dryblingów. Szukamy trenerów i mentorów, którzy przekażą nam swoje tajemnice. Dzięki nim stawiamy milowe kroki stając się adeptami. Po licznych upadkach i wzlotach awansujemy w rankingu mistrzów zdobywają coraz to lepsze miejsca na podium.

Ostatecznie po wielu latach świetności i sławy odchodzimy na zasłużoną emeryturę nie doganiając o wiele młodszej i sprawniejszej czołówki. Jeśli potrafimy wykorzystać to co osiągnęliśmy zostajemy trenerem, mentorem szczycąc się uznaniem oraz szacunkiem, który pozwala nam na zanurzenie się w błogim spokoju.

Nie ważne w której gramy lidze, byle być mistrzem.

Powierzając nasz los zawodnika w ręce trenera poddajemy się jego strategii. Podobnie, gdy sami budujemy swoje mistrzostwo musimy wyznaczyć sobie drogę do chwały.

Moja strategia giełdowa.

Rozpocząłem od wyznaczenia celu.

Sprawa prosta. W grze na giełdzie obraca się aktywami. Wystarczy więc wyznaczyć ich wartość i czas w którym chcemy ją osiągnąć. Powiedzmy aktywa / akcje o równoważnści 1 miliona złotych za 5 lat.

Droga do celu.

Jak w każdej podróży do danego celu wiedzie wiele dróg. Trzeba więc wyznaczyć tę, która na dzień decyzji o wyjedzie jest optymalna. Z reguły podczas tak ważnej decyzji pojawia się wiele emocji.

Pierwsza jest więc ambicja. Droga ma być najkrótsza. Potem pojawia się strach. Ma być bezpieczna. Na końcu przychodzą niezliczone obawy. A co jeśli po drodze ...?

Niejeden podróżny w tym miejscu woli zrezygnować i zostać w domu.

Ja wyznaczam drogę, którą nazywam "10%". Jest ona bardzo ambitna, ale po co się ograniczać. Mój majątek ma co miesiąc przyrastać o 10%. Przeprowadzam symulację i okazuje się, że jeśli rozpocznę z kwotą około 2,5 tys. zł to mój plan jest możliwy do zrealizowania.

Każdy doświadczony inwestor powinien to potwierdzić, że większość wiedzy i doświadczenia zdobywamy ucząc się na własnych błędach i upadkach. Przyjmuję więc, że przygoda z giełdą nie powinna odbijać się negatywnie na mojej rodzinie, moim samopoczuciu i zdrowiu. Zdobyty więc w ten sposób majątek stanowić ma zabezpieczenie oraz dodatkowe źródło a kwota startowa nie może wpłynąć na domowy budżet. Moje "wpisowe" zdobywam poza budżetem. A jeśli je stracę nic się nie stanie.

Wizualizacja.

Pamiętam, jak przed wakacyjną wyprawą nad morze wyobrażałem sobie jak leżę na plaży wygrzewając się w słońcu. Ogarnia mnie świadomość sukcesu. W myślach dokładam zera do salda konta bankowego, co jeszcze bardziej pobudza mnie do działania. Obracam akcjami o wartości wolumenu nie 1.000zł ale 100.000zł. Uzmysławiam sobie, że przy takich kwotach skok o 1% to jest właśnie 1.000 zł.

Rekonesans.

Przed każdym wyjściem z domu zawsze sprawdzamy czy nie pada, bo może trzeba zabrać parasol. A może jest mróz i trzeba ubrać cieplejszą kurtkę. Zawsze spoglądam na zegarek. Sprawdzam czy zabrałem portfel, dokumenty, klucze, komórkę. Obowiązkowo spoglądam w lustro.

Przed wyprawą w giełdową podróż warto przeczytać kilka książek, odwiedzić kilka stron internetowych, podyskutować na forach, sprawdzić trendy, przeanalizować wykresy, przeprowadzić analizę fundamentalną lub techniczną (tak jak umiemy lub jak nam się wydaje). Źle jest kupować pod koniec hossy, lub na początku bessy. Warto pamiętać, że byk wchodzi po schodach a niedźwiedź wychodzi oknem.

Tak czy inaczej warto staropolskim zwyczajem usiąść przed podróżą i pomyśleć.

Warto przed każdym pojedynkiem poznać przeciwnika. Rozpoznać jego słabości i atuty.

 

 

 

---

Ruszaj z trendem. Richart


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Forex Jak brokerzy zarabiają na swoich klientach

Autorem artykułu jest Mariusz Chodzicki



Artykuł nawiązuje do prostej z pozoru spawy, jaką jest zarobek brokera. Jednak jeśli bliżej się temu zagadnieniu przyjrzeć okazuje się, że mechanizm ten nie jest taki prosty i łatwy na jaki wygląda.

Jeszcze 15-20 lat temu dostęp do globalnego rynku walutowego miały jedynie banki na rynku międzybankowym. Pośredniczyły one w transakcjach zawieranych przez dużych inwestorów i wspierały firmy działające w handlu zagranicznym. Inwestor o mniejszym portfelu zmuszony był korzystać z usług kantorów wymiany walut, bądź z uprzejmości kantorów mobilnych tzw. cinkciarzy walutowych robiących interesy na kolanie. Współcześnie, platformy walutowe to zupełnie inna jakość oferowanych usług. Oferują one swoim klientom zawieranie transakcji na walutach w mgnieniu oka.

Każdy broker walutowy informuje na swoich stronach, że nie pobiera żadnych prowizji i okrytych opłat. Zarobkiem dla brokera jest spread pomiędzy ceną BID i ASK. I to wszystko jest „prawie” prawda. Zatem jak to jest z tym spreadem? Spread potocznie kojarzy się z widełkami cen, ale jest to w rzeczywistości różnica pomiędzy ceną zakupu i ceną sprzedaży. Jak to wygląda na tabeli ofert u brokera? Mamy trzy kolumny. Pierwsza kolumna to nazwa symbolu instrumentu finansowego, druga to cena BID, trzecia to cena ASK. Jeśli np. dla pary walutowej EUR/USD chcemy otworzyć krótką pozycję to powinniśmy nacisnąć w zleceniu cenę BID, natomiast dla pozycji długiej wciskamy cenę ASK. W tym miejscu należy szerzej wyjaśnić kwestię zamykania pozycji. Nie wystarczy kliknąć zlecenie przeciwstawne do otwartej pozycji, ponieważ uruchomimy zlecenie hedge[1]. Wtedy na rachunku mogą wystąpić dwie przeciwstawne pozycje BUY i SELL dla tej samej pary walutowej Zamkniecie pozycji może nastąpić tylko poprzez wywołanie zlecenia zamykającego otwartą wcześniej pozycję. Warto również upewnić się, jaki rodzaj zleceń broker oferuje.

Wracając do kwestii spreadu. W momencie, gdy otworzymy krótką lub długą pozycję, to po upływie 1-2 sekund automatyczny system księgowania odejmuje nam z rachunku pieniężnego kwotę równą różnicy pomiędzy ceną BID i ASK. Dla pary EUR/USD przy spreadzie 2 pipsy będzie to 57.85 PLN. Jeden pips zysku, bądź straty jest przybliżeniem 29 PLN i jest to równowartość 10 USD na dzień 11 lutego 2011r. Warto zauważyć, że jeśli para walutowa USD/PLN będzie notowana na poziomie np. 5 PLN za 1 USD, to 1 pips wart będzie 50 PLN, a spreadu będzie miał 100 PLN. Warunkiem tej relacji będzie kurs wymiany dla pary EUR/USD na poziomie 1.35. Nie zapominajmy również, że dla tego przykładu i pary walutowej EUR/USD walutą bazową jest EUR, a walutą kwotowaną USD, a 1 lot = 100.000 EUR[2].

Co się stanie, gdybyśmy chcieli u brokera MM (Market Maker) otworzyć dość dużą pozycje na parze EUR/USD, np. 20 mln EUR czyli równowartość 20 lotów? Oczywiście mamy pokrycie w gotówce zdeponowane na rachunku inwestycyjnym w kwocie np. 5% wartości zlecenia. Otóż może być problem. Broker MM informuje swoich klientów do jakiego wolumenu jednostek walutowych przyjmuje w jednym zleceniu z pełną gwarancją egzekucji. Jeśli jest to wolumen powyżej 5 mln EUR to zlecenie może nie być zrealizowane po cenie jaka by nas interesowała. Jeśli natomiast złożymy cztery zlecenia do 5 mln EUR to system podzieli zlecenia np. na mini loty po 10.000 jednostek waluty i zacznie je stopniowo kompensować ze zleceniami przeciwstawnymi po identycznej cenie i wolumenie dla identycznego czasu ich egzekucji. Takie duże pozycje niestety nie są realizowane w ciągu 1-2 sekund, lecz trzeba nawet poczekać do kilkunastu sekund w zależności od sytuacji rynkowej. Takiego problemu nie ma na kontach demo, bo procedura egzekucji demo zleceń związana jest z pierwszą egzekucją po danej cenie jaka miała miejsce na rachunkach rzeczywistych. Tak, więc takich opóźnień nie ma w egzekucji zleceń w świecie wirtualnych pieniążków.

Na platformie GFT[3], dealbook360, podczas silnej zmienności, widać w okienku realizacji zleceń, jak wartość zlecenia przez okres kilku sekund zmniejsza się kaskadowo od kilkudziesięciu mini lotów do pełnej egzekucji zlecenia. Wniosek jaki można wysunąć z tego zjawiska jest jeden. Broker nie przejmuje ryzyka kursowego związanego ze zleceniem klienta na swoją działalność statutową, choć formalnie broker jest drugą stroną transakcji. Następuje kompensata zleceń przeciwstawnych. Broker, a właściwie funkcja programu platformy walutowej, tzw. auto-dealer systemowy szuka w arkuszu zleceń identycznych przeciwstawnych zleceń o tym samym wolumenie i cenie. Jeśli takie zlecenia są odnajdywane w arkuszu, wtedy przeciwstawne zlecenia są kojarzone i kompensowane metodą księgowania Winien i Ma. W przypadku braku zlecenia przeciwstawnego dla zlecenia po jakiejkolwiek stronie arkusza, broker nie może dokonać jego egzekucji i pobrać należnej mu prowizji wynikającej ze spreadu pomiędzy ceną BID, a ceną ASK.

Jeśli broker pobierając opłatę wynikającą ze spreadu nie kompensowałby zleceń przeciwstawnych to naraża się na poważne konsekwencje utraty płynności finansowej związanej z ryzykiem kursowym. Skutkować to może bankructwem w ciągu bardzo krótkiego czasu. Nawet wystarczy parę godzin, aby firma pozbyła się swoich pieniędzy. Tak, czy owak mitem jest, że broker przejmuje na siebie ryzyko kursowe będąc drugą stroną transakcji[4]. Broker jako druga strona transakcji związany jest z konstrukcją prawną podpisanej umowy, pomiędzy brokerem i klientem. Praktyka pokazuje, że brokerzy, którzy prowadzą prawidłową politykę nakierowaną nie tylko na zysk, ale i na klienta i nie mają problemów finansowych. Takim przykładem jest broker OANDA, który może poszczycić się wysokim poziomem współczynnika zyskowności kont inwestycyjnych[5] swoich klientów na tle konkurencji. Jednak ta ciekawostka wynika z zupełnie innych przyczyn, niż temat poruszanego zagadnienia.

[1] http://www.forex.nawigator.biz/cms.php

[2] http://www.go4x.pl/edukacja/slownik-pojec/lot

[3] http://www.gftforex.com/

[4] http://www.xtb.pl/repository/Zarzadzenia%20/REGULAMIN%20OTC%2007_12_2010.pdf s.13, rozdz.19.1

[5] http://forexmagnates.com/us-forex-brokers-account-profitability-comparison/

---

http://finansebeztajemnic.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Recykling złomu metalowego

Autorem artykułu jest Jaspis



W dobie tak ogromnego składowania materiałów, które nie nadają się do ponownego użycia, oraz braku możliwości ich ponownego wykorzystania, ważnym jest fakt, by w jak najwyższym stopniu rozwijać recykling metali, które doskonale sprawdzają się jako elementy produkcji nowych komponentów.

Jest to związane nie tylko z pozytywnym wpływem na środowisko naturalne, ale przede wszystkim z gospodarowaniem odpadami, które zajmują pokaźne przestrzenie, bowiem złom metalowy, to zwykle fragmenty, o dużej objętości i gabarytach. Produkcja bazująca na wielokrotnym wykorzystaniu tych samych surowców jest ponadto niewątpliwą ochroną dla nieodnawialnych lub trudno i długo odnawialnych źródeł surowców naturalnych. Pokrzepiające są statystyki, według których stal jako substancja, która może zostać łatwo przetworzona, nawet wiele razy poddawana jest recyklingowi w na tyle pokaźnych ilościach, że ok. 60% tegoż materiału produkowanego na świecie, pochodzi właśnie z procesu odzysku. Wszystko wskazuje również na to, że ilość ta będzie systematycznie wzrastać, a wiąże się to także bez wątpienia z tym, że stal jest materiałem łatwym w sortowaniu spośród innych metali, ze względu na jej właściwości (możliwość sortowania za pomocą magnezu).

Proces recyklingu metali wiąże się też bezpośrednio z powstawaniem giełd metali oraz punktów, które handlują elementami metalowymi. Obrót złomem przyczynił się do wyspecjalizowania odpowiednich jednostek w zakresie urządzeń, które sprzyjają efektywności pracy z tego rodzaju komponentami. Skup złomu oraz handel złomem to branże wymagające zaplecza sprzętowego, dzięki któremu łatwiej i sprawniej będzie przebiegać zarówno separacja, jak i fragmentacja poszczególnych rodzajów metali.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl